Problem ze zbędnymi kilogramami? Masz ich już totalnie dość? Frustruje Cię to? Wpędza w przygnębienie i poczucie niesprawiedliwości? Chciałbyś coś zrobić ale nie wiesz od czego zacząć i skąd czerpać informacje?
DOBRZE TRAFIŁEŚ!
Wielu miało taki sam problem, jak Twój. I wielu ma go nadal. Aż 61% Polaków męczy się z nadmierną masą ciała. Widzisz? Jednak nie siedzisz w tym sam.
Podobnie było z Pauliną. Młoda dziewczyna, a bagaż doświadczeń mógłby przerosnąć niejednego z nas…


„35 lat, a czułam się, jakbym przeżyła z 80. Ale zacznę od początku. Uwielbiam tańczyć i poświęcałam temu zajęciu naprawdę każdą wolną chwilę. Wiązałam z tym przyszłą karierę zawodową.
Moje plany jednak legły w gruzach po kontuzji kolana. Gips uziemił mnie na 2 miesiące, a komplikacje pozbawiły wszelkich marzeń.
Ogromny cios dla kogoś tak ambitnego, jak ja. Niestety wraz z siedzącym trybem życia cyferki na wadze zaczęły rosnąć.
Na początku było to 5,8,10 kg. Nawet po 15 kg tłumaczyłam sobie, że to nie moja wina. Przecież nie miałam wpływu na to, co się stało. Jak miałam schudnąć mając kategoryczny zakaz nadwyrężania stawu?!
20 kg więcej. To było jak przekroczenie zakazanej granicy. Nie mogłam na siebie patrzeć!
Nienawidziłam zakupów. Praktycznie co 2 tygodnie nie mogłam wcisnąć się w spodnie lub bluzkę. A idąc do sklepu płakałam jak małe dziecko, bezskutecznie próbując zmieścić się w rozmiar 40… 42…44….
Patrzyłam na siebie z obrzydzeniem. Do tego stopnia, że lustro z mojego pokoju wyleciało z hukiem. Byłam zrozpaczona! Ktoś by mógł teraz zapytać
„nie próbowałaś czegoś z tym zrobić?”.
PRÓBOWAŁAM! Desperacko chwytałam się każdej dietetycznej nowinki. Byłam tym już niewiarygodnie zmęczona.
Jadłam tylko sałatki. I co chwilę biegałam się ważyć, licząc na efekty. Myślałam, że odstawienie słodyczy i niejedzenie kolacji wystarczy.
Jak bardzo się myliłam stosując te wszystkie głodowe diety…
Z czasem frustracja przerodziła się w apatię, a potem w depresję. Odcięłam się od znajomych. Nie wychodziłam z domu bez absolutnej konieczności.
Nawet zakupy robiłam w kasie samoobsługowej, bo przecież kasjerka może ocenić czy skomentować. Zestresowana snułam czarne scenariusze w głowie jak przy wszystkich zadaje pytania po co mi tyle tego, dlaczego akurat to wybrałam i czy przypadkiem nie zamierzam sama tego wszystkiego zjeść!

Momenty głodówek przerywałam napadami obżarstwa. Wtedy nie istniało dosłownie nic, co mogłoby stanąć mi na przeszkodzie do lodówki lub szafki ze słodyczami. Za każdym razem obiecywałam sobie, że nigdy więcej…. I za każdym razem kończyło się to w ten sam sposób…Moja psychika nie dawała już rady.
Wyrzuty sumienia były tak ogromne, że nie spałam po kilka nocy z rzędu. To była dosłownie męka.
Próbowałam nawet z liczeniem kalorii…
… ale jest to zbyt skomplikowane. Tyle wzorów, określenia współczynników. Dobrze, że powietrza w garnku nie trzeba było jeszcze do tego dodawać, bo może puste kalorie! Aplikacje też okazały się bezużyteczne, a na dietetyka nie było mnie stać.
Kiedy cały świat staje przeciwko Tobie

Zaczęły się docinki ze strony rodziny (znajomych już nie miałam, jak wspomniałam wcześniej). 35 lat i zero faceta na horyzoncie. Kto mnie będzie chciał. Do niczego się nie nadaję.
Zapuściłam się, a przecież taka szczuplutka wcześniej byłam. Pewnie nakręciłam się na tą promocję akceptacji ciała- grube też piękne i teraz już wszystko odpuściłam. Niczego nie osiągnę jak taki leń ze mnie.
Skończyło się na tym, że przestałam uczestniczyć w życiu rodzinnym. Bo uwierz na słowo, jeśli słyszysz takie teksty z każdej strony, to i Ty zaczynasz tak o sobie myśleć. Przesiąkasz tym.
Najważniejszaw odchudzaniu jest…eś Ty
Pamiętam ten najgorszy dzień. I nie, to nie był piątek 13-ego. To była niedziela. Kiedy nikogo ze mną nie było. Znikąd pomocy.
Po kolejnej awanturze wyszłam niby na spacer. Miałam już serdecznie dość i chciałam zakończyć te wszystkie negatywne emocje. Pragnęłam tylko, żeby wszyscy się odczepili.
Patrząc tęsknie na taflę wody z mostu usłyszałam komentarz, że:
Tak mnie te słowa zagotowały! Nawet w takiej chwili nie można mieć spokoju!
Ale to mnie wyrwało z marazmu. Pomyślałam, że patrząc na siebie oczami tej drugiej ja, tej sprzed kilku lat, nie byłabym z siebie dumna. Czas zacząć podejmować inne działania, żeby rezultaty też były inne.
Co dało w końcu zadowalające efekty odchudzania?
Tak trafiłam na metodę Biostinol. Długo szukałam o nim informacji, bo przy tej wszechobecnej dezinformacji jest naprawdę ciężko. W książkach jedno, w telewizji drugie, a w internecie jeszcze coś innego. I bez przerwy mówią co Ci wolno, a czego nie.

Tutaj z zamówieniem dostałam nie tylko bilet na podróż do upragnionej sylwetki, ale też całą „instrukcję obsługi”. Przepisy, które można zrobić samemu, bez wykwintnych talentów kulinarnych i wyszukanych produktów. Idziesz do ulubionego marketu, robisz zakupy jak zwykle i jesz to, na co masz ochotę.
Śmieję się teraz sama z siebie. Jeszcze rok temu głodziłam się bez żadnych efektów. A dziś,jak mam taki kaprys, mogę zjeść pizze czy babeczkę i wracam do swojego młodzieńczego rozmiaru. Znów powitałam rozmiar 38! Mało nie zemdlałam ze szczęścia!
Jak to naprawdę jest z tą szybką utratą zbędnych kilogramów?
Trzeba powiedzieć wprost- nie jest to obcięcie tych 20kg z dnia na dzień. W końcu zbierałam je latami.
Biostinol pomógł mi unormować hormony i stabilnie, ale konsekwentnie pozbywać się kilogram za kilogramem. I tak -2kg….-5kg….-8kg…
Coś dla mnie, bo nie zostawała ta zwisająca skóra, a cellulit niknął w oczach. Wróciło nawet lustro do pokoju.


Zgrabna sylwetka stała się biletem do lepszego, szczęśliwego życia i wyższych zarobków!
Dziś jestem nową wersją siebie. Mam dobrą pracę, w której się rozwijam. Zarabiam dużo więcej, a to wszystko dzięki szczupłej sylwetce. Nie oszukujmy się- w dzisiejszym czasie, gdzie tyle kontaktu z klientem i ciężko się rozepchnąć na rynku pracy, wizerunek jest jedną z najważniejszych rzeczy.
Spadek wagi to nie wszystko!
Korzystając z okazji, chciałabym Ci coś powiedzieć. Może Twoja sytuacja jest podobna do mojej. A może nie jest aż tak drastyczna emocjonalnie (PAMIĘTAJ! Staraj się nigdy do tego nie dopuścić!). Bez względu na wszystko - nie jesteś w tym sama.
Naprawdę wielu z nas boryka się z wagą, a jeszcze więcej buduje swoją wartość na cudzej krzywdzie. Za każdą tą osobą stoi brak wsparcia. A jeżeli Ty tego wsparcia potrzebujesz, możesz dostać ile tylko sobie życzysz TUTAJ.
I jeśli to ten moment, kiedy zdecydujesz się podnieść koronę i zawalczyć o siebie, zostawiam link do metody, która pomogła mi odzyskać samą siebie.
Trzymam za Ciebie kciuki bez względu na to, z jakiego rozmiaru startujesz. Powodzenia!”
Ania dzisiaj
Zaryzykowałam, zamówiłam i nie żałuje! To naprawdę działa i tak, jak nigdy nie udało mi się schudnąć więcej niż 3 kg, tak teraz już po miesiącu ważę prawie 10 kg mniej!
Redakcja dzisiaj
Gratulujemy i cieszymy się, że nasz artykuł pomógł Ci wreszcie osiągnąć efekty.
Piotr dzisiaj
O matko, to serio działa hahah! W życiu nie przypuszczałem, że odchudzanie może być takie proste
Marta dzisiaj
Wreszcie faktycznie tracę tłuszcz, a nie tylko wodę. Na razie na wadze 7 kg mniej, ale cały czas schodzi w dół. Fajnie, że oprócz samego suplementu mam też wsparcie i regularny kontakt ze strony = $product ?>. Widać, że im naprawdę zależy, aby były efekty. U mnie już ponad 12 kg zrzucone. :)
Adaśka dzisiaj
Od zawsze wiedziałam, że na odchudzanie jest inny sposób, przecież jakoś niektórzy z łatwością chudną, a reszta całymi latami próbuje zrzucić parę kilo.
Marina dzisiaj
Powiem szczerze, że raczej nie spodziewałam się niczego szczególnego po = $product ?>, ale kurde, specjalnie tu wróciłam i postanowiłam dać znak, że to działa. Jest to jedyny preparat, ktory moge polecić z czystym sumieniem.
Aniela dzisiaj
Fajnie trafić na firmę, której naprawdę zależy na efektach klientów, a nie jedynie na pieniądzach. Ja schudłam już ponad 11 kilo i waga cały czas spada, a dzięki radom od mojej opiekunki klienta, idzie to naprawdę sprawnie.
Gośka wczoraj
Mam zaawansowaną insulinooporność, a = $product ?> wreszcie pomógł mi unormować wahania cukru, także widać, że to działa i to na różnych płaszczyznach
Adrian wczoraj
= $product ?> pomógł mi szybko schudnąc przed ślubem! Polecam! :) I jeszcze mam mega wsparcie od ekipy = $product ?>, skąd regularnie kontaktuje się ze mną pani Paulina i w razie potrzeby motywuje i udziela wskazówek.
Magda wczoraj
Gdybym tylko wcześniej o tym wiedziała, to mogłabym oszczędzić sobie wielu miesięcy łez, potu i starań. Ale dobrze, że już teraz, po zastosowaniu = $product ?>, waga spada :)
Social Comments Plugin